środa, 17 stycznia 2018

"Ideały nie istnieją (...) Każdy taki jest..."


„Magiczne lato” jest pierwszą odsłoną tetralogii autorstwa Aleksandry Tyl. Niewątpliwie najbardziej na pierwszy rzut oka dostrzegalnym łącznikiem dla tego cyklu powieściowego są tytuły poszczególnych tomów, gdyż każdy z nich zawiera w sobie jedną z pór roku.

Póki co w ręce czytelników trafiły:

- „Magiczne lato”
- „Karmelowa jesień”
- „Anielska zima”

Dzisiaj chciałabym przybliżyć Wam właśnie pierwszą z tych pozycji.

Główną bohaterką powieści jest Alicja, która samotnie wychowuje 7-letnią córkę Matyldę. Dziewczynka bardzo często choruje, co powoduje jej częste nieobecności w szkole oraz konieczność wielokrotnych wizyt u lekarza. Taki stan rzeczy wywołuje u Matyldy coraz większe poczucie wyobcowania, gdyż nie bierze ona czynnego udziału w życiu rówieśników. Dla Alicji natomiast wiąże się to z brakiem możliwości podjęcia pracy zawodowej, ponieważ cały czas opiekuje się córką.

Gdy Alicja wraz ze znów chorą Matyldą po raz kolejny trafiają do gabinetu lekarskiego, gdzie okazuje się, iż znaną im od dawna panią doktor zastępuje akurat pewna starsza lekarka ku ogromnemu zdziwieniu matki, zamiast kolejnych leków ordynuje ona małej pacjentce wyjazd na wieś w celu poprawienia odporności… Alicja w związku z powyższym zaleceniem jest przez moment w kropce, ponieważ nie ma żadnej rodziny czy znajomych na wsi, u których mogłyby się zatrzymać, a na wynajęcie kwatery na dłuższy pobyt zwyczajnie jej nie stać. Sytuacja wydaje się bez wyjścia jednak w końcu Alicja wraz ze swoją siostrą Dorotą przypominają sobie o dalekiej ciotce Józefinie mieszkającej w jednej z podwrocławskich wiosek.

Nasza bohaterka pomimo targających nią wątpliwości postanawia zebrać się na odwagę i zadzwonić do dawno niewidzianej ciotki, by zapytać ją o ewentualną gościnę dla siebie i córki. Józefina bez najmniejszego problemu zgadza się na ich przyjazd i spędzenie przez nie wakacji w jej gościnnych progach.

Chociaż matka i córka podchodzą do tej wyprawy bardzo sceptycznie to ostatecznie okazuje się, iż wyjazd ten całkowicie odmieni życie nie tylko małej Matyldy z myślą, o której go zorganizowano, lecz również jej mamy. Alicja w końcu na nowo poczuje, że żyje… Nie zamierzam Wam jednak spolerować i psuć tym samym zabawę z lektury. Napiszę, więc jedynie, iż autorka w sposób równie barwny, co intrygujący nakreśliła różnorodne perypetie bohaterów. Wykreowane przez nią postacie są wyraziste, lecz nie przesadnie wyidealizowane, borykają się więc z różnymi kłopotami – przeżywają codzienne radości i smutki.

W powieści nie brak także sporej dawki humoru i szczypty magii. Czytelnik napotka tutaj również wątki kryminalne i miłosne. „Magiczne lato”, pomimo, że jest to książka spora objętościowo, czyta się bardzo szybko, a przy lekturze nie sposób się nudzić. Dodatkowy atut stanowi również fakt, iż powieść została bardzo ładnie wydana.

Jeśli macie ochotę poczuć teraz nieco letniego klimatu, poznać losy Alicji, Matyldy i współtowarzyszy ich historii i dowiedzieć się, co pozwoliło im nabrać innego spojrzenia na życie i samych siebie oraz wyzwolić się z pewnych wszechobecnych stereotypów to powieść ta idealnie wpasuje się w Wasze oczekiwania, a jej nietuzinkowe zakończenie zapewne sprawi, iż chętnie sięgniecie po kolejny tom.

Zachęcam do lektury.

2 komentarze:

  1. Ja zaczęłam od Anielskiej Zimy, ale po tej recenzji mam wielką ochotę na Lato (i to nie tylko ze względu na panujące wokół mrozy ;)Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że udało mi się zachęcić :).
      Też mam zamiar sięgnąć z czasem po kolejne tomy, następna "na tapecie" z tego cyklu będzie "Karmelowa jesień".

      Pozdrawiam i zapraszam ponownie :)

      Usuń